Przetestowałem 10 narzędzi AI do produktywności - tylko 3 naprawdę działają
Przetestowałem 10 popularnych narzędzi AI do produktywności, żeby sprawdzić, które naprawdę oszczędzają czas, a które tylko udają pomocne. Bez ściemy, bez sponsorów – brutalnie szczerze o tym, co działa w 2025 roku, a co jest tylko sztucznym hype’em.
Nie wiem, kiedy dokładnie to się stało, ale w pewnym momencie zaczęliśmy wszyscy żyć w iluzji, że wystarczy zainstalować kolejną apkę z AI, żeby nasze życie nagle stało się produktywne, uporządkowane i błyszczące jak plan tygodnia w Notion. Tylko że… nie.
Bo po kilku tygodniach testowania dziesięciu najpopularniejszych narzędzi do „zwiększania produktywności” doszedłem do wniosku, że większość z nich to tylko ładnie opakowany stres w nowym interfejsie.
🔍 Testowałem, jak człowiek – nie jak influencer
Nie dostałem żadnych linków afiliacyjnych, żadnych kodów rabatowych. Testowałem po prostu jako człowiek, który chce mniej chaosu w głowie.
Na tapet wpadły m.in.:
- Notion AI
- ChatGPT
- Motion
- ClickUp AI
- Tana
- Taskade
- Magical AI
- Superhuman AI
- Obsidian + Copilot
- Google Gemini
Dziesięć narzędzi, trzy tygodnie, dwa litry kawy dziennie.
I jedna brutalna prawda: większość tych cudów sztucznej inteligencji po prostu komplikuje życie, zamiast je uprościć.
💀 7 narzędzi, które mnie zawiodły
- Notion AI – niby wszystko w jednym miejscu, ale w praktyce… bałagan w innym formacie. Asystent AI pisze ładnie, ale płytko. Sprowadza kreatywność do korporacyjnej nowomowy. Po tygodniu moje notatki wyglądały jakby pisał je chatbot z LinkedIna.
- Motion – idea cudowna: AI samo układa ci dzień. W praktyce – przez dwa dni wyglądało to jak magia, a trzeciego dnia Motion uparcie wpychał mi spotkania o 7:30 rano, bo „tak optymalnie”. Dzięki, ale ja nie jestem korporacyjnym robotem.
- ClickUp AI – pomysł fajny, interfejs ładny, ale AI w ClickUpie jest jak ten kolega z pracy, który wszystko komentuje, ale nic nie robi. Generuje, streszcza, podsumowuje - tylko że wszystko wymaga potem poprawki. Czyli: niby oszczędność czasu, ale nie dla mnie.
- Magical AI – do automatyzacji maili i wiadomości. Testowałem. Po trzech próbach wylądowałem z odpowiedzią „Dziękuję za Twoje zainteresowanie naszym produktem!” wysłaną do znajomego, który zaprosił mnie na piwo.
- Superhuman AI – e-mailowy Rolls-Royce. Tyle że ja nie potrzebuję Rolls-Royce’a, tylko roweru, który działa. I nie kosztuje 30 dolarów miesięcznie.
- Tana – ciekawy koncept, ale to jak wchodzić w las notatek bez mapy. Zbyt wiele klikania, zbyt mało realnej pomocy.
- Gemini (Google) – spodziewałem się, że zastąpi mi ChatGPT. A dostałem coś między asystentem biurowym a przeglądarką z amnezją.
⚡️3 narzędzia, które naprawdę robią robotę
ChatGPT (Plus / GPT-4o)
Nie, nie dlatego, że tu piszę. Ale dlatego, że to jedyne narzędzie, które naprawdę rozumie kontekst.
Piszę tekst, planuję tydzień, tworzę strukturę kursu, nawet robię brainstorming nazw — ChatGPT towarzyszy mi jak dobry partner w rozmowie.
Tylko trzeba umieć z nim gadać. To nie Google. To nie wyszukiwarka. To narzędzie do myślenia razem z tobą.
💡 Pro tip: zrób sobie własne „Custom GPT” (czyli osobistą wersję asystenta z własnym stylem i wiedzą). To dopiero game changer.
📚 Źródło: openai.com, Antyweb – „ChatGPT: jak korzystać efektywnie”
Obsidian + Copilot / Text Generator Plugin
To był mind-blow.
Zamiast trzymać notatki w 15 miejscach, przerzuciłem wszystko do Obsidiana i połączyłem z prostym pluginem AI.
Efekt? Notatki same zaczęły się „łączyć”.
Kiedy piszę nowy tekst, system sam podsuwa mi fragmenty z dawnych wpisów. To jest organiczny mózg 2.0.
📚 Źródło: Obsidian Polska, ZaufanaTrzeciaStrona – „Dlaczego Obsidian zmienia sposób notowania”
Taskade AI
Niepozorne, ale genialne.
Łączy notatki, planowanie i brainstorming z AI, które faktycznie nie przeszkadza.
Po tygodniu pracy zauważyłem, że nie marnuję już czasu na formatowanie, tylko na faktyczne robienie rzeczy.
📚 Źródło: Taskade Blog, Antyweb – „Taskade: Notion killer czy kolejna apka?”
🧠 Paradoks AI
Największy problem z AI nie polega na tym, że jest zbyt słabe.
Problem polega na tym, że każde narzędzie obiecuje, że zrobi coś za ciebie, a tak naprawdę każe ci myśleć jeszcze więcej.
W efekcie człowiek zamiast być produktywny, staje się menedżerem własnych aplikacji.
Codziennie otwierasz 5 kart, 4 dashboardy, 3 asystenty… i wieczorem nie wiesz już, co właściwie zrobiłeś.
🧩 Moja brutalna konkluzja
Z 10 narzędzi tylko 3 faktycznie oszczędzają czas, bo nie próbują zastąpić mózgu – tylko go wspierają.
Reszta to po prostu nowoczesny hałas ubrany w UI.
AI nie naprawi twojego życia.
Ale może ci pomóc, jeśli najpierw naprawisz swoje podejście do produktywności.